
W świecie, gdzie obrazy są konsumowane szybciej niż kiedykolwiek, chcę zwolnić. Tworzę zdjęcia i filmy, które mają znaczenie i zostają na dłużej. Nie podążam za przejściowymi trendami, ale wiem, jak je czytać – interesują mnie rzeczy ponadczasowe, które po latach nadal potrafią inspirować.
Moja droga była kręta i pełna ślepych zaułków. Próbowałem chyba każdej formy twórczej ekspresji: gram na trzech instrumentach, miałem swój literacki debiut, chodziłem do szkoły rysunku, a po studiach obroniłem doktorat z medioznawstwa. Kolejne pasje przychodziły i odchodziły, ale jedna z nich co jakiś czas wracała. Od chwili, gdy w wieku 10 lat dostałem pierwszego Zenita, do momentu, gdy w 2016 roku postanowiłem rzucić etat i żyć z fotografii i filmu.
Dziś pomagam twórcom i markom tworzyć obrazy, które naprawdę coś znaczą. Nie produkuję treści „pod zasięgi”. Wolę mówić ciszej, ale wyraźniej. Zamiast checklist i trików na algorytm, mam doświadczenie, intuicję i dobre oko. Widzę, gdzie obraz nie gra i wiem, jak go naprawić. Jestem po stronie tych, którzy zamiast iść na ślepo chcą działać świadomie – i nie tracić przy tym siebie.